a co szepce — wie dziecko i szaman“. Do ognia nie wolno rzucać podściółek z obuwia, niewolno w ogniu grzebać ostrzem żelaznem, broń Boże plunąć w ogień. Ognie bywają rozmaite: jest ogień stworzony przez Ułu-Tojona, pożyteczny, ogień codziennych potrzeb (dają mu w ofierze białego ogiera).
Jest ogień święty, który kreszą nad zemdlonym szamanem. Jest ogień okropny niszczący: wysławia podziemnego starca, którego można ubłagać czerwonym jak krew ogierem z ciemną pręgą na grzbiecie i białą mordą. Nikt nie wie jaki ogień płonie na jego kominie; dlatego dobrze dawać mu wciąż datki. Nie trzeba nigdy źle mówić o ogniu i dać ognia z własnego ogniska nieznanemu człowiekowi. Są prócz tego ognie polne, błędne, rozniecone dla zabawy przez duchy (Nam. uł., 1889 r.).
Zakończę mą pracę o jakutach opisem uroczystości jasnych, słonecznych, radosnych, urządzanych na wiosnę i w lecie na cześć bogów obfitości i początku życia. Obrzędy te sprawiają oddzielni szamani, zwani letnimi (saingy) albo białymi. Główną postacią tego kultu jest „Aisy“ bogini płodności porodu. Aisyt ludzka, szukać jej należy na wschodzie, gdzie słońce wschodzi w lecie — Aisyt koni, gdzie słońce wschodzi w zimie i pod ziemią — Aisyt bydła rogatego. Gdy Aisyt schodzi na ziemię, miejsce jej nad łożem gospodarzy. Dziewczęta kładą na belce, nad swem łożem, figurkę Aisyt, aby pozyskać płodność. Proszą Aisyt o dzieci, zwłaszcza o synów. Tego dnia, kiedy ma przyjść szaman i wzywać Aisyt, jurta czysto się wymiata, porządkuje, wszystkich karmi się do syta, odziewa się świątecznie, aby bogini, gdy przyjdzie, wszędzie znalazła wesołe twarze. Szaman dla obrządku wybiera z obecnych 9 niewinnych dziewic i 9 czystych, nieskalanych miłością chłopców, stawia ich blizko od siebie (nar-nar) chłopców na prawo, dziewczęta na lewo, potem idzie z bębnem na ich czele, tańczy i śpiewa, a oni za nim, trzymając się za ręce i podśpiewując chórem: Ajchał! Uruj! Ajchał! Uruj! Szaman wymienia w modlitwie wszystkich pokrewnych Aisyt bogów i duchów. Tak wchodzi i wprowadza na niebiosa młodzieńców, ale tam sługi Aisyt, odźwierni z biczami, nie wpuszczą złych, zepsutych, szkodliwych. Nie dostaną się również ci ze świata, którzy stracili niewinność. W pieśniach tytułują Aisyt „Szeroko rozpartą panią, na której piersiach futro pstrego sobola szeroko się rozwarło!“ „Nauszniki czapki ma ona odwinięte, wilcze cholewy spuszczone z lędźwi i ośm rzemieni u obuwia rozwiązanych“. Proszą ją o „Śmiech i wesołość“ (hülum