gwałtowniej w wilgotne oraz znika w suche i mroźne lata. Jakuci zazwyczaj uciekają z zarażonych miejscowości, ale ponieważ mięso chorych bydląt jedzą i skóry z nich zabierają, więc często zaraza idzie za nimi w tropy. Tylko surowość zimy ratuje stada tutejsze od zagłady. Wśród bydła nieraz spotkać można osobniki gruźliczne, chore na reumatyzm lub na serce, jak tu mówią „lód w sercu“. Bardzo cierpi bydło jakuckie na wypaczenie i pruchnienie zębów. Leczą bydło zaklęciami szamanów, okurzają ziołami ale najczęściej chore sztuki coprędzej zabijają i zjadają.
Wpływ doboru sztucznego bardzo jest nieznaczny w stadach jakuckich, gdyż chodzą one wciąż swobodnie w polu, mieszają się i krzyżują dowolnie. Ztąd płynie wielka jednostajność stad z przewagą maści pstrych, czarno i czerwono-białych. Czasem u niektórych osobników dostrzedz się dają cechy, wskazujące na domieszkę krwi „jaków“, które tu były niegdyś sprowadzone dla rozpłodu[1]. Jakuci nazywają te bydlęta „chińskiem bydłem“ (kytaj süösü). Ma ono szeroki łeb, garbaty nos, kędzierzawą sierść, większy wzrost, przytem większą dzikość i siłę.
Krowy i produktory chołmogorskie, sprowadzane przez rząd do Jakucka, pozostały na rasę miejscowego bydła dotychczas bez wpływu, z przyczyny ogromnych swych rozmiarów. Krzyżowanie obu wspomnianych ras jest prawie niemożebne.
- ↑ Middendorff. Ibid. Fauna. Str. 96—97 i 549.