Strona:Wacław Sieroszewski - 12 lat w kraju Jakutów.djvu/96

Ta strona została skorygowana.
91
UJGUROWIE.

przed Nar. Chr. ich dziejopisarze mówią wyraźnie o państwie turańskiem „Hun-nu“, obejmującem cały środek Azyi, od Chinganu aż do morza Kaspijskiego. Rządy naczelne sprawuje tam książę Tań-juj, zchińszczony tytuł turański — tajon. Jeden z Tań-jujów, Mode (209—174 zmusił nawet Chiny do płacenia daniny[1]).

W pierwszych wiekach naszej ery państwo Hun-nu słabnie od rozterek wewnętrznych; chińczycy napierają nań z południa, a ze wschodu nachodzą plemiona tunguskie Żu-żan. Hun-nu rozpraszają się i znikają z widowni. Część ich wchłaniają zdobywcy, część uchodzi daleko na północ i zachód. Ale już w czwartym wieku na miejsce Hun-nu wypływają na widownię Gao-gju, którzy sami siebie zwą „Ujgur“. Są to ci sami koczownicy turańscy, tylko na ich czele stanęły teraz inne plemiona i osłoniły ich inne nazwiska. Dowodzą tego tytuły, wyrazy, liczebniki, imiona własne, przytaczane przez chińczyków. Książe u nich zwie się „kahan“ albo „tegin“, plemiona zwą się „ajmakami“, naczelnicy rodów — „bijami“, „bejami“, „bekami“. Północny ich odłam, który osiadł w górach Ałtajskich i pewien czas przewodził innym, był wprost nazywany przez chińczyków Tu-gju — Turek. O ujgurach wogóle chińczycy powiadają, że: „oni nie mają wspólnego naczelnika, lecz każdy ród ma innego pana. Są dzicy i nieokrzesani, ale rody żyją w zgodzie i bronią swych członków. W bitwach nie formują szeregów lecz rzucają się na nieprzyjaciela bezładnym tłumem, napadają lub ustępują, nie mając pojęcia o stałym naporze. Gdy się żenią, mają zwyczaj dawać jako weselne podarunki konie i woły. Wesele odbywa się natychmiast po zrobieniu umowy. Krewni narzeczonego pozwalają krewnym panny młodej wybrać sobie konie ze stada i ci natychmiast siodłają je i odjeżdżają. Właściciele tabunu, stojąc na uboczu, klaskaniem w rękę straszą zwierzęta. Kiedy wszyscy schwytają przeznaczone im konie, kończy się uroczystość. Chleba nie mają i wódki nie pędzą. Na weselu państwo młodzi rozdają zebranym kumys i mięso, podzielone na drobne kawałki. Gospodarz zawsze osobiście częstuje gości. Ale nie zachowują żadnego porządku przy siadaniu. Rozmieszczają się przed jurtą na trawie kupkami i cały dzień jedzą i piją... nie ruszając się z miejsc nawet w nocy. Jeżeli nazajutrz panna młoda odjeżdża do ojca, to krewni pana młodego znów przypędzają tabuny koni do jej domu. Choć to i przykro rodzicom, słowa nie rzekną. Niechętnie żenią się z wdowami, ale litują się nad niemi. Właściciele znaczą swe bydlęta piętnem, aby, gdy przyłączą się do stad obcych, nikt ich nie mógł sobie przywłaszczyć. W domowem pożyciu są bardzo niechlujni... Gdy wszystko idzie pomyślnie, zabijają przez wdzięczność dla duchów dużo rozmaitego bydła, palą jego kości i jeżdżą w koło miejsca, gdzie była spełniona ofiara. Na te uroczystości zbierają się mężczyźni i kobiety, bez względu na wiek. Komu się powodzi ten śpiewa, tańczy, gra na instrumen-

  1. W. Rodloff. „W kwestyi ujgurskiej“. srr. 81, przedmowa do „Kudatku — Bilik“.