Strona:Wacław Sieroszewski - Bajka o Żelaznym Wilku.djvu/164

Ta strona została skorygowana.

miast na górę, na posłuchanie do Wielkiego Strażnika, który wysłuchiwał ich osobiście w cztery oczy, poczym kazał im wyjeżdżać niezwłocznie.
Król dowiadywał się z tych nowin jedynie to, co mu powiedzieć raczył Tatura. Ale do dworzan i wojska przesiąkało i coś więcej, i rozchodziło się po zamku w kształcie mętnych pogłosek, plotek i domysłów.
— Powiadają, że rycerze Błękitny, Biały i Purpurowy przyłączyli się do wrogów i ciągną na zamek...
— Są już niedaleko, a z niemi... Wilk Żelazny!
— Wilk Żelazny? Rzecz niesłychana!
— Wręcz przeciwnie!... Słyszałem, że rycerze idą na odsiecz Królowi, a z niemi część pospolitego ruszenia i chłopstwa!
— Tacy sprzymierzeńcy nie lepsi od hordy najezdców!
— Cóż znowu? Skądże takie porównanie!?
— Odbiorą nam ziemię! Byłem młody, ale pamiętam dobrze wojnę chłopską... Od tego czasu zaczął się upadek państwa.
— A może znowu chłopi pobiją się z Wilkami, jak wtedy? Bądź-co-bądź, oni są naszemi braćmi i wolę, żeby oni objęli dziedzictwo nasze, niż cudzoziemcy!
— A cóż będzie z królewną?
— Wesele pewnie zostanie odłożone... Nie ma na to Wielki Strażnik czasu!
— A może wcale go nie będzie!?... Tatura się coś nie śpieszy!
Gawędzili po kątach dworzanie, wojskowi, panie, panowie, służba. Nawet młodzież mocno była zajęta wojną i losem królewny.
Ale trwało to niedługo. Pewnego wieczora wezwał Król do siebie królewnę.
— Córko moja! Dziewczyno kochana, musisz iść za niego! Nic nie poradzę!. .. Jest to człowiek srogi i nieustępliwy! Grozi nam buntem żołnierzy i napomyka nawet na możliwość rzezi! Doprawdy nie wiem, dla czego tego nie robi, co go wstrzymuje!?
— Pewnie boi się oburzenia rycerstwa i całego narodu. Władza jego nietrwała, wczorajsza, istnieje tylko przez ciebie, ojcze!... W twoim imieniu!..