— Przysięgniesz jutro?...
— Właśnie, o przysięgę tu chodzi... „Nie będziesz wzywał imienia Boga twego“...
— Wszyscy przysięgają, bez przysięgi nie weźmiemy cię. Wymaga tego ustawa...
— Właśnie. Co jest ustawa?... Azali słowo nie było na początku i nie stało się ciałem?... Kto przysięgał wówczas, gdy było jeno słowo?... A przysięgać będą w dniu sądu wysłannikom Izebuba... powiedziano jest...
— Ale tam też powiedziano jest: „uciekaj z Babilonu, albowiem wielkie są pokusy jego!... I dano mu laskę żelazną i jako statek garncarski będą skruszeni ci, co pozostaną“...
Kupiec słuchał go uważnie, poczem odrzekł już swoim głosem bez namaszczenia i przesady:
— Nie chcę przysięgać! Kto wy jesteście?... Nie znam was. Bierzcie mię bez przysięgi, a nie, to nie... Zostanę, jakem był, i sam okręt sporządzę!
— Okrętu nie sporządzisz! Czułosznikow nie dopuści do tego!... — odrzekł spokojnie Beniowski.
Kuzniecow cofnął się zlekka i podejrzliwie spojrzał na Beniowskiego.
— Ha, trudno! Poczekam, aż Czułosznikow z wiosną odjedzie... Czekałem tyle, poczekam jeszcze! — odparł kupiec uparcie.
— Czułosznikow nie odjedzie. Trafiła mu się w drodze tak znaczna awarja, że nie wiadomo, czy da się statek naprawić. Leży na boku w pu-
Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski I.djvu/129
Ta strona została przepisana.
— 121 —