Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski I.djvu/166

Ta strona została przepisana.




XIII.

— Gdzież ten rubel?... — spytał przedewszystkiem Grześ, wchodząc nazajutrz rano do siostry.
— Zaraz ci go dam, ale mi przysięgnij, że jak tylko co się stanie w miasteczku, jak tylko dowiesz się co nowego, przybieżysz bez zwłoki, że powiesz mi!
— Zgoda, przybiegnę bez zwłoki i powiem... Ale i ty mi powiedz, o co pokłóciłaś się z matką?...
Chmura przepłynęła po twarzy dziewczyny.
— Nie wiem!... Nic ważnego!... — zająknęła się.
— A ja wiem, a ja już wiem, ale nie powiem!...
— Co ty wiesz?... Nic ty wiedzieć nie możesz!... — przeczyła Nastazja coraz mocniej zmieszana.
— A wiem, wiem ale nie powiem... — drażnił się z nią wyrostek. — Chyba, że dodasz ałtyna!
— Wstydziłbyś się!... Powiedz, skąd wiesz!?...