Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski I.djvu/214

Ta strona została przepisana.
—   206   —

w imieniu Beniowskiego odpowiedź: „iż lubo do żywego poruszył go los ich opłakany, że jednak ponieważ raz już był zdradzon, pragnąc nieszczęśliwych ratować, zaczem teraz nie może przyjąć ich oświadczenia. Nadto Beniowski przekłada im, iż zamiar ich wielce niebezpiecznym znajduje, gdyż dość, ażeby między nimi jeden znalazł się zdrajca, a wówczas wszyscy niechybnie do min skazaniby zostali, gatunek ich bowiem przestępstwa oczywistym jest według niego buntem“.
Ustnie zaś zaleciła Rada Sybajewowi, aby, nie czyniąc imiennie żadnej im nadziei na pomoc Beniowskiego i nie odkrywając im istniejącego spisku, zachęcał ich jednak pośrednio do wytrwania w zamiarze opuszczenia Kamczatki, oraz szukania pomocy na przyszłość w Beniowskim i pokładania w nim ufności. Czyniło się to w tym widoku, iż, gdyby zamiar ich bliski był egzekucji, spiskowcy mogliby się do nich przyłączyć i z zawładniętego okrętu skorzystać.
Kuźniecow zaś dodał od siebie ostrożnie, że jeżeli nie wszyscy ludzie Czułosznikowa się zgodzą, to jednak są tam tacy, których on jest pewien:
— Ludzie wypróbowanej twardości i posłuszeństwa! Ludzie z Bogiem w sercu! — skończył znacząco.