Ta strona została przepisana.
— 222 —
z ubocza, dobrze?... Jesteś szlachetnym i sprawiedliwym człowiekiem, bez zawiści, bez fałszu... Ty i Chruszczów!...
— Tak, wodzu, miłuję cię!...
Beniowski przyciągnął go do siebie i uścisnął; Sybajew niezgrabnie oddał mu pocałunek.