Ta strona została przepisana.
— 148 —
— Będzie mógł wziąć do pomocy kozaków!... — uspakajał ją komendant.
— Więc pisz, że mu pozwalam robić z nim, co zechce!... — rozkazał Niłow.
Podczas, gdy pisano rozkaz na ćwiartce papieru, dostarczonej przez ciesielskiego „narjadczyka“ Parenicyna, Beniowski upewniał tysiącami zaklęć narzeczoną, że nie narazi się na żadne niebezpieczeństwo i że nic mu się stać nie może.
Goście, gwarząc o wypadku, znowu obsiedli stół.