Stiepanow skrzywił się, lecz nie mógł nie usłuchać.
Przed wieczorem zjawił się u Beniowskiego wezwany przezeń Czurin.
— Otóż wszystko obraca się ku lepszemu, ale po pierwsze: zatrzymasz pan dowództwo statku; po drugie: wiernie spełnisz to, coś obiecał Kuzniecowowi; po trzecie: pod pozorem, że statek rozeschnął się i że sączy się woda do niego, zawiniesz pan nazajutrz po wyruszeniu z portu do brzegów Łopatki w miejscu, które ci w wilję wyjazdu Kuzniecow wskaże. Tam dowiesz się, co należy robić i co postanowił o twym losie naczelnik kraju. Mam nadzieję, że nietylko uda mi się proces przeciw panu unicestwić, lecz wyrobić ci nawet rangę rzeczywistego kapitana okrętu. Musisz wszakże poprzysiąc mi posłuszeństwo i tajemnicę do czasu. Pięćset dodatkowych rubli na wydatki bieżące dostaniesz pan zaraz... Siadaj więc pan i pisz pokwitowanie!
Zachwycony Czurin wziął pióro i napisał nietylko weksel, ale całe swe zobowiązanie.