twoich z naczelnikiem stosunków, o których radzie naszej donosiłeś. Śledziłem więc wszystkie twoje kroki, a skoro tylko tego poranku uszu mych doszło, iż na mocy ukazu cara Piotra wolność zyskałeś, nie wątpiąc już o twej zdradzie, umyśliłem własną ręką życie ci odebrać i jeżelim odwlókł wykonanie tego przedsięwzięcia, to szczególnie w celu, bym co prędzej ostrzegł mych towarzyszów, jak srogie i bliskie grozi im niebezpieczeństwo.
— I jakoś niebezpieczeństwo to nie nadchodzi. Jeżelim was zdradził i stanąłem wśród was jedynie poto, aby... was łacniej, po domach rozproszywszy, bez oporu ująć... w takim razie zostańmy razem do rana w tej komnacie, a nawet dłużej, abyście w każdej chwili mogli mi wpakować w łeb kulę z jednego z tych pistoletów...
— Tak!... To prawda... Głupstwo wszystko!... — rozległ się pomruk w tłumie.
— Bądź jednak, Panow, szczerym do końca i przyznaj się, azaliż sam przyszedłeś do tych podejrzeń, czy raczej podszepnął je ci kto inny?... — pytał dalej Beniowski.
Panów nie odpowiadał blady i wzruszony.
— Odpowiedz!... — rozkazał Baturin.
— Istotnie... często mówiłem o tem... ze Stiepanowym.
— Aha, właśnie!... Otóż posłuchajcie, co pan ten pisze do panienki, której dobroci i poświęceniu winienem właściwie wolność... Znacie jej: skromność i zacność, albowiem chodzi ona, jak
Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski II.djvu/23
Ta strona została przepisana.
— 15 —
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/2a/Wac%C5%82aw_Sieroszewski_-_Beniowski_II.djvu/page23-1024px-Wac%C5%82aw_Sieroszewski_-_Beniowski_II.djvu.jpg)