Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski II.djvu/230

Ta strona została przepisana.




XL.

Nazajutrz wielki ruch trwał dzień cały w osiedlu wygnańczem. Beniowski kazał Panowowi rozdać spiskowym pieniądze i zalecił im kupić niezwłocznie, gdzie kto będzie mógł, jak największą ilość prochu i ołowiu. Jednocześnie surowo im zabronił wstępować do szynkowni i wszelkich spelunek, gdzie łacno było o zwadę przy kieliszku i białogłowach z miejscowym garnizonem lub kozakami. Mieli chodzić zawsze parami, aby jeden drugiego pilnował i od lekkomyślnych kroków odwodził. Część na zmianę pozostawała wciąż pod bronią we wsi oraz w szkole. Dziesiątek umyślnych łączników kursował między Czekawką, miastem i osadą wygnańczą, przynosząc wieści o ładowaniu statku, o ruchu lodów, o prowadzonem przez sekretarza śledztwie w sprawie Izmaiłowa. Wieść o jego aresztowaniu dodała wszystkim otuchy. Po południu przybył do Beniowskiego w towarzystwie podręcznego kozaka sam Sergjusz Mikołajewicz Nowosiłow, przepraszał go za niesłu-