Ta strona została przepisana.
— 240 —
dźwignął się z loża i zasiadł na zwykłem miejscu przed stołem, na którym domyślna Marta Karłowna już postawiła kielichy i pełne wódek gąsiory.
Gdy na odchodnem opowiedział Niłowowej i Nastazji Beniowski o co go obwiniano i co mu groziło, zbielała z przerażenia Niłowowa jak płótno, a Nastazja nawet zemdlała. Gdy ocucono dziewczynę, Beniowski pożegnał się z niewiastami i wyniósł się co prędzej z fortecy z mocnem postanowieniem nie wracania tu już nigdy.