— Ojcze, na dworze ślicznie, jasno i cicho, ale A-bej mówi, że będzie gorąco, że trzeba będzie bawołu poprowadzić do rzeki, aby się wykąpał, więc może jabym poszedł, ojcze?!...
— A co robi A-bej?
— A-bej był niedawno w obórce. Nie wiem, co teraz robi, gdyż długo staliśmy u twego proga...
Juań zwolna ubierał się przy pomocy dzieci w odzież odświętną; Da-nian zaniosła babce rzeczy, kwiaty i śniadanie.
Tymczasem A-bej wrócił z nad kanału z pękami świeżych kwiatów, ustawił je w wazonach pod półką z tabliczkami przodków[1], odstąpił i, mrużąc oczy od światła, przyglądał się swemu dziełu. Blask słoneczny szeroką falą przesiąkał przez papier okna, przełamywał się w cieniuchno szlifowanych muszelkach lufcików »do wyglądania«[2]. Jasny pył brylantowy, przesnuty tęczowemi smugami, barwił i złocił kwiaty, owoce, drewniane miseczki z jadłem ofiarnem, błękitne wazy, duże świeczniki cynowe i złote napisy na jaskrawo-czerwonych wstęgach papieru, zawieszone na ścianie naprzeciwko okna, z obu stron półki przodków i ofiarnego stołu z czarnego drzewa. Dwie latarnie z bi-
- ↑ Chińczycy przechowują w domach wązkie drewniane tabliczki z napisami imion umarłych ojców i dziadów, do których duchów zwracają się z modlitwą we wszelkiej potrzebie.
- ↑ Szkło szybowe jest dość rzadkie w Chinach, i na wsi używają do wyglądania na dwór małych otworów, założonych cienko szlifowanemi muszlami. Reszta okna zaklejona jest papierami.