Jueń-fyn z dynastyi północnej Sun, ja, Juań, przyszedłem z okolicy Szu i zająłem dolinę. Miejscowość była dzika, pusta, rzeka bez nazwy. Góry i urwiska wznosiły ku Przedwiecznemu Niebu jałowe szczyty, rzeka szeroko rozlewała wody, tworząc cuchnące bagniska, porosłe bambusem[1]. Tygrysy kryły się tam i straszyły nas po nocach, podchodząc do sadyb naszych z krwiożerczem parskaniem... Duchy żółtookiej febry ulatywały z nich wraz z mgłą wieczorną... Nazwałem rzekę »Wielką wodą doliny«, przekopałem rowy, by spłynęły uwięzione wody, wytrzebiłem ogniem i łopatą bambusy. Czternastu synów pilnie pomagało mi w pracy. Na stokach wzgórz postawiliśmy trzy domy i otoczyli murem warownym; na zachodzie zamieszkał Ju z potomstwem, na wschodzie Si, a ja zamieszkałem pośrodku z resztą. Na miejscach, zalewanych wodą, zasialiśmy ryż... Po żniwach posłaliśmy za góry szukać żony dla Tuna... U Si urodził się wnuk Chu... Postanowiliśmy wznieść tamę na drugim brzegu rzeki, aby nurt, odbijając się o nią, mijał nasze pola i nie porywał nam zasiewów. W dali dostrzegaliśmy kilka razy za lasami dymy... Ju, wysłany z łukiem i strzałami, dowiedział się, że osiedli tam ludzie z Czżou. Niedługo potem żona Ju urodziła dzieweczkę, którą przezwaliśmy »Słodko pachnącą konwalią«, Lień, na pamiątkę kwiatów, jakie przyniósł Ju, wracając z pochodu... Miń nie mógł pogodzić się z brać-
- ↑ Rodzaj olbrzymiej trzciny, rosnącej w krajach południowych.