Strona:Wacław Sieroszewski - Bolszewicy.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
RAZIN

Nie, nie!... Jakbyście wy teraz mnie oszczędzili, to nasi zarazby pomyśleli, żem zdradził i nie mógłbym ja więcej wrócić do Rosji... A bez Rosji, co ja?. Nic, zupełnie nic, obywatelko!... Schowaj się!... Będę strzelał...

(odtrąca zlekka Morską i podchodzi do drzwi; Morska przytula się do ściany między oknem i drzwiami ganku, Zosia pada na klęczki i tuli się do jej nóg, Razin z karabinem na „gotuj broń“ staje w progu, mierzy i strzela)
SCENA PIĘTNASTA
Ciż, Sonia.
(Na ganek w tej chwili wchodzi i idzie pośpiesznie ku drzwiom Sonia — blada, posępna, z rewolwerem w opuszczonej ręce. Staje na progu i patrzy w milczeniu na Razina. Razin spogląda na nią i również milczy)
SONIA (po chwili głucho)

Uciekł! Gdzie Morska?...

RAZIN
(zastępuje Soni drogę do pokoju i popycha ją z powrotem za drzwi na ganek)

Uciekajmy!... Polacy zaraz tu będą...

(wychodzi i wyciąga opierającą się Sonię na ganek, w hall’u zostaje tytko Morska pod ścianą i Zosia u jej nóg. Razin i Sonia robią kilka kroków razem na prawo, ale natychmiast cofają się i wpadają w popłochu z powrotem do hall’u; Razin pierwszy)
SCENA SZESNASTA
Morska, Zosia, Razin, Sonia.
RAZIN

Zapóźno. Są wokoło!