Strona:Wacław Sieroszewski - Bolszewicy.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

Panie Marjanie, polecam opiece pana żonę, służbę i majątek. Zastąpi pan rządcę!

CHOŁUPKO

Owszem... mogę. Na ten czas mogę... Bo choć nie mam kwalifikacji... tego, ale pan Raczkowski uważał, że... tego... ze względu na nastrój i pewne zatargi z ludźmi, a szczególniej... tego... ostatniego mordobicia głupiego Florka... uważał... tego... strategicznie... że lepiej się chwilowo z placu boju... tego!... A ja owszem, mogę się zgodzić objąć po nim, czasowo, gdyż choć się na uprawie roli nie... tego, ale z ludźmi jestem... tego, gdyż zawsze w czas wypłacałem im... tego... pieniądze!

MORSKI

Ależ tak! Wiem — Dziękuję panu, panie Chołupko.

(znowu obejmuje żonę, która położyła mu dłoń na ramieniu i przytuliła się do jego piersi).
MORSKI (do żony)

Do widzenia, kochana, do widzenia!

(do domowników)

Trzymajcie się mężnie i słuchajcie pani!

CHOŁUPKO

Oo!... Rozumie się!... Może pan być pewny... Sprawimy się jak należy... Wszystko pochowamy... Już ja mam taką skrytkę... tego..., że sam Święty Antoni Padewski, opiekun zgubionych rzeczy jejby... tego... nie znalazł.