Strona:Wacław Sieroszewski - Bolszewicy.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.
MORSKA

A więc wszyscy zostajemy. Lecz już późno, dużo jeszcze tu przygotować należy, uprzątnąć. Wy też wracajcie do domów i zróbcie tam porządek.

I. CHŁOP

A może jeszcze nie przyjdą. Coś ścichło!

(Wszyscy znowu przysłuchują się chwilkę, gdy wtem rozlegają się raz poraz dwa strzały armatnie. Chłopi i służba robią znak krzyża i odchodzą przez drzwi frontowe, mówią chórem):

— Niech będzie pochwalony!

MORSKA

Na wieki wieków! Wojciechowo, Zosiu — trzeba obejść dom, pozamykać wszystkie drzwi, a potem zabrać się do pakowania i chowania!...

(wymienione osoby wychodzą).
SCENA CZWARTA
Ciż sami bez Wojciechowej i Zosi.
MORSKA (do Chołupki)

Pan odchodzi?

CHOŁUPKO

Tak, proszę pani. Ja tam mam starą grenerkę. Tak byłaby obraza boska, żeby ją ta hołota... tego... Wyniosę na stryszek... Ale przybiegnę jak tylko, co... Niech pani dziedziczka będzie spokojna...

(odchodzi przez drzwi frontowe).