Ta strona została uwierzytelniona.
(Widać przez okno rwącego się do drzwi na ganku, wstrzymywanego i szarpanego przez żołnierzy, Chołupkę).
MORSKA
Ach, ach... Panie!
SYPNIEWSKI
Kto to jest?
MORSKA
Niech go puszczą! To nasz zaufany człowiek, rządca majątku. Ma widocznie do mnie jakiś interes!...
SYPNIEWSKI
(staje w progu — do żołnierzy)
Puśćcie go! Czego pan chce?
CHOŁUPKO
(krzyczy do stojącej opodal Morskiej)
Proszę dziedziczki, rozdrapali... tego... wszystkie konie, nawet źrebięta! A teraz rzną holenderskie krowy... tego... co najlepsze... Spichrze opróżniają... Sterty rozrzucają... Mechanika zbili nahajkami... tego... zmusili zatoczyć lokomobilę, chcą młócić... tego... w nocy... Słyszane rzeczy?!.
MORSKA (do Sypniewskiego)
Widzi pan.
SYPNIEWSKI (łagodnie)
Rzecz prosta: wojsko potrzebuje furażu. Za chwilę przyjedzie komisarz Razin, on tu zrobi porządek.
CHOŁUPKO
Do tej pory nic nie zostanie... tego...