Ta strona została uwierzytelniona.
prostu... łapserdaki! Pójdę, pójdę, ale już nie wrócę... Do żołnierzów pójdę!...
(wybiega na lewo)
SONIA
(wstaje i tupie nogą)
A to łotrzyca!
SCENA CZWARTA
Ciż (bez Wojciechowej) Razin.
RAZIN
(który tymczasem wyszedł z bibljoteki na prawo)
Zostawcie, towarzyszu Sonia! Nie warto! Mam jeszcze w kuferku paczkę sucharów, zaraz przyniosę...
(zawraca i wychodzi przez te same drzwi)
SONIA (namiętnie)
Nie o suchary chodzi, a o posłuszeństwo, o zasadę władzy proletarjackiej! Co ona powiedziała, szelma?!... Ich trzeba trzymać krótko, wtedy będą cisi i słodcy jak cukierek. Ja ich znam, tych polskich kontr-rewolucjonistów. Ich trzeba, ot, jak!.
(zaciska pięść)
SARNOW5KIJ (kiwa głową)
Słusznie!
SONIA
(do Sypniewskiego, który nagle wstaje)
Ty dokąd, Felo? Czyż nie napijesz się z nami herbaty?