Ta strona została uwierzytelniona.
SONIA
O, co to to nie!! Tu w żadnym razie. Własnego nie mogę mieć kąta?
SARNOWSKIJ
Tu jednak najdogodniej. Gdzieindziej niema ani takiego stołu ani tyle miejsca...
SONIA
Nie zgadzam się.
(Wstaje, poprawia włosy przed lustrem i zanurza twarz w bukiecie kwiatów)
SARNOWSKIJ
(śledząc ją wzrokiem)
W takim razie zaraz, teraz... Skończymy śniadanie i zawołamy ją... Sołtysi poczekają
SONIA (po namyśle)
No, niech będzie!
RAZIN
(w czasie rozmowy ogląda się na Sonię i spostrzega bukiet)
Ach, jakie cudne kwiaty! Kto wam je przyniósł, Sofja Abramowna?
(wstaje i podchodzi do tualety)
Kultura, wysoka kultura... Tu tylko będzie można stworzyć prawdziwy komunizm... Jest z czego...
SONIA
(podchodzi do fortepianu, uderza kilka akordów i nuci półgłosem;)
Cwiety skażytie jej
O lubwi majej...