Strona:Wacław Sieroszewski - Bolszewicy.djvu/97

Ta strona została uwierzytelniona.
ORDYNANS
(ukazuje się we drzwiach na prawo)

Towarzysz Sofja Abramowna do telefonu!

Sonia wychodzi na prawo za ordynansem
SCENA OSIEMNASTA
Ciż bez Soni
RAZIN
(siada i mówi do Sypniewskiego)

Chyba wy pójdziecie do sztabu i odrobicie to wszystko, albo choć wstrzymacie. Moje położenie też trudne. Napisałem, że mam podanie od służby i chłopów z prośbą o zwolnienie Morskiej, jak mi to obiecaliście, a tymczasem podania niema...

SYPNIEWSKI

Cóż ja mogę. Teraz do tej sprawy zupełnie mieszać się nie powinienem, gdyż ją tylko zgubię...

SARNOWSKIJ

O papier jednak musimy się postarać, skoro napisaliście, towarzyszu Razin, że jest... Ale w gruncie rzeczy w obecnem położeniu on sprawie Morskiej wiele nie pomoże... Do sztabu trzeba ją będzie wysłać, a co tam w sztabie z nią zrobią przewidzieć — trudno. Sofja Abramowna, jak widzicie, uwzięła się, a ona jest wielką siłą nietylko w sztabie, lecz i znacznie wyżej... (namyśla się).

SYPNIEWSKI (błagająco)

Wykombinujcie coś, towarzysze!