„komisja trzech“ skrupulatnie sprawdzała, pytając się każdego o szczegóły, nasze „statiejne spiski“[1], oglądała uważnie nasze fotografje, badając kajdany, przetrząsając bagaże.
— „Tu Syberja!“ — pouczano nas, gdyśmy sarkali. — To dla waszego dobra, na wypadek „zamiany“, za którą u was odpowiada cała partja, bo wszyscy się znacie“! — dodawali dobrotliwsi[2]. Katorżan, którym na głowie odrosły już włosy, kazano ponownie ogolić. Niektórzy prosili, żeby im całkiem ogolono czupryny, lecz władze więzienne nie zgodziły się, gdyż cały dowcip polegał właśnie na wstrętnem oszelmowaniu, pozwalającem, jak piętno, odrazu poznawać „pozbawionych praw“. Z tego powodu o mało nie przyszło do rozruchów, ponieważ niektórzy dostali w tajemniczy sposób brzytwy i sami się ogolili. Zadenuncjował ich ktoś; podejrzewaliśmy, że uczynili to żandarmi, których paru zostało z nami, przebranych w mundury nadzorców więziennych.
- ↑ Każdy więzień miał osobną listę, do której przyklejona była fotografja i gdzie wypisane były wszystkie tyczące się go wiadomości, oraz wyrok, na jaki był skazany.
- ↑ W partjach kryminalnych często się zdarza, że skazani na długoletnie ciężkie roboty niebezpieczni zbrodniarze płacili pewne sumy pieniędzy współwięźniom, których lada chwila miano wypuścić na osiedlenie, za to, żeby ci pozwolili im wyjść z więzienia ze swemi papierami. Taki Fiodorow mówił, że jest Iwanow i zostawał wypuszczony, uciekał a Iwanow udawał Fiodorowa jakiś czas, potem przyznawał się do nadużycia, dostawał się pod sąd i otrzymywał zazwyczaj rózgi.