kinie, dr. Biełyj, (ukrainofil) Krawcow, z olbrzymią wypieszczoną brodą, lew kijowskich i odeskich salonów, Afanasiew, Panfiłow, Pankratiew, Żełtanowskij, Spandoni, Siemieniuta, cały szereg członków i sekretarzy Upraw — wszyscy posądzani o sprzyjanie ruchowi rewolucyjnemu, który rozgorzał ze szczególną siłą na Południu Rosji. — Dalej grupa żydów: Lion, prawnik z Odesy, literat Czudnowskij, ojciec i syn Frejbergi, jakiś dziennikarz, kilku kupców, pół tuzina studentów i uczniów, bardzo włochatych i bardzo krzykliwych, wreszcie niepozorna figurka, która zbliża się do mnie i mówi szeptem, w łamanym polskim języku:
— Pan nie wie, co to jest? Ja widzę, że ci panowie, to zupełnie co innego... Ja się zupełnie nie czuję winny... To jacyś uczeni ludzie!... Może ja mam jaką małą... niedokładność w swoich interesach, ale to inna rzecz... To jest wielka omyłka...
Trochę na uboczu trzymają się skazani do ciężkich robót. Było ich z górą trzydziestu, większość już ubrana w więzienne szare chałaty z kolorowemi kierami na plecach i w grubą więzienną bieliznę. Na czoło wybijał się tęgi, mocny brunet Wołoszenko, przywódca terorystów na Ukrainie, obok milczący, cichy i skromny Popko[1],
- ↑ Popko w kilka lat potem umarł w katordze, przykuty do taczek i wtedy ujawniło się, że to on był zabójcą naczelnika żandarmów w Kijowie Heikinga, kata Ukrainy.