— Nikt inny jak Jerlik-chan Kaj-karakan!...
— Któż inny mógłby to uczynić?!...
— Gdzie Darichu?... Wiem, że była u was!...
— To jest Darichu!... — wmięszał się nagle przeor, wskazując na Tomoj.
— Tak, tak!... To jest nasza Darichu, którą zabił złośliwy Jerlik! — powtórzyły chórem mniszki.
— Więc to jest Biała Darichu?... — roześmiał się Szag-dur, potrząsając nahajką. — Tajasz![1] — zwrócił się do przeora. — Utyłeś, siedząc na łańcuchu, ale ja ci tłuszcz spuszczę i wyciągnę robaki z twego fałszywego gardła!... Gadaj zaraz, gdzie Biała Darichu?...
— Nie wiem. Zabrał ją ten „oros“, co tu był przed miesiącem!
— Ach, stary łgarzu! Chcesz wmówić we mnie, że jajko ma brzegi!... Co?... Więc obie były „Darichu“?... Widziałeś pieczęć „Dziań-dziunia“ i nie chcesz mówić?... Hej, chłopcy; załóżcie mu pętlice na szyję... Jeżeli nie chcecie, żebym powiesił wam natychmiast tego śmierdzącego koguta na bramie klasztoru, gadajcie, gdzie Darichu?... Wiem napewno, że była u was i znajdę ją choćbym miał górę przekopać. A wtedy biada wam!... — zwrócił się, blednąc z gniewu, Szag-dur ku zakonnicom, które upadły wszystkie przed nim na twarz.
- ↑ Dziewkarz — obelżywa nazwa, nadawana nie uznającym celibatu „czerwonym kołpakom” (diuk-pa) przez bezżennych amów „żółtych” (giluk-pa; pa-kołpak).