co począć?.... Wtem przyszła wieść, że Geriltu Chanum z większą częścią chałchaskich „choszunów“ połączyła się z bolszewikami nad Ononem i ciągnie na Urgę..., że bolszewicy obiecali im i burjatom zabajkalskim szeroką autonomję, wieczną przyjaźń i spokój i ci na warunki przystali..., że Geriltu Chanum poprzysiągła zemścić się za męża... Zaczęły się i wśród naszych książąt szepty i tak z niczem rozeszliśmy się z tego „subiłganu“. A w nocy Chutuchta uciekł. — Zabrał swoje skarby, naładował je na wielbłądy i odszedł pospiesznie wraz z oddziałem rosyjskim do Tybetu... W zastępstwie jego objął władzę Dżał-chań-cy. Ja staram się utrzymać porządek, ale... co więcej możemy zrobić?... Niema wojska, niema pieniędzy, niema amunicji... Trzeba będzie pertraktować...
Umilkł i zwiesił głowę...
— Bolszewicy was oszukają, nie dotrzymają przyrzeczeń... — zauważył surowo Domicki.
— Wszyscy oszukują słabych! Czy tak byłoby, gdybyśmy mieli własnych wodzów!?... — odpowiedział niechętnie Szag-dur.
— Kiedyż oczekujecie „bolszewików“?... — spytał Korczak.
— Nie wiemy. Posłaliśmy do nich posłów...
— A gdzież przyboczny polski oddział barona?...
— Część zginęła razem z nim, część rozbiegła się i ukrywa po rozmaitych „choszunach“. Na
Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część druga.djvu/202
Ta strona została przepisana.