Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część druga.djvu/215

Ta strona została przepisana.

— Uważasz, Hanka, o polityce ani słowa! Niby ze wszystkiego zadowolony... Tego niełatwo „bolszewicy“ zahaczą... A przecież napewno politykuje. Chytry Mongoł!... — zwrócił się Domicki do żony z uśmiechem.
— Miły i szlachetny człowiek!... — odpowiedziała ta, kładąc rękę na ramieniu męża.
— Trzeba będzie o tem wszystkiem napisać do Maćka i że mu się Szag-dur Nojon kłania... Lubili się nawzajem! — zauważył Domicki, poczem z udaną srogością zwrócił się do Korczaka, przy którym list czytano:
— A ty, kiedy się ożenisz?...
— Muszę przedtem drugi raz przelecieć nad Mongolją!... — roześmiał się lotnik.

KONIEC