Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część pierwsza.djvu/25

Ta strona została przepisana.

Bogaty Burjat spokrewniony z nojonami z Kerulenu... Pamiętasz, Władia, Dordżjewaw gimnazjum — taki tępy, co nie chciał się uczyć... z trzeciej klasy go wyrzucono... On miał być... lamą... Może on już jest lamą... Ja nie wiem... Ale on jest synem tego bogacza, Dordżjewa... Razbyście się do niego dostali... oniby was uratowali... Mongoł wdzięczny, Mongoł pamięta... Moglibyście wojnę u nich w spokoju przesiedzieć.... Przyjmą was chętnie... Powiedzcie, że ja przysłałem... Wszystko opowiedzcie... Zresztą tam teraz każdy żołnierz, każdy karabin cenny... Stad pilnować trzeba... Niech Hanna Walentinowna zaraz się przebierze... Niech nikomu, nawet staremu Dordżjewowi nie mówi, kim jest... że... dziewczyna, a młodego poproście, żeby milczał... On was lubi, on nie powie... Mówcie, żeście żołnierze... Weźcie naszą broń, nasze ładunki... Wszystko weźcie... Niech... Hanna... nie... mówi, że jest... Zginie, zginie!... — powtarzał słabnącym głosem; wreszcie umilkł zmęczony i zakrył oczy. Hanna pochylila się nad nim.
— My was, Aleksandrze Wasilewiczu, nie rzucimy tutaj, to darmo!... — szepnęła.
— Wtedy... wszyscy zginiemy!... Nietylko ja, ale i wy!... — oburknął prawie groźnie. — Nie chcę, nie chcę!... Zaraz przebierzcie się, słyszycie, Hanno Walentinowno!... Wy nie znacie stepów, ale ja znam... zginiecie!... Chińczycy was złapią, a oni są okropni dla... kobiet... Im tu swoich niewolno sprowadzać, więc dla kobiet są...