Z ciałem Charłampiewa postąpili, jak im radził Badmajew. Rzeczy wszystkie zabrali z łodzi i ukryli w ziemiance. Było tam trochę konserw w puszkach, sucharów, oraz innych przedmiotów, niezbędnych w podróży przez bezludne pustynie. Najważniejszą jednak rzeczą, która najwięcej dodała im odwagi i otuchy, były dwa karabiny i spora ilość ładunków, jakie znalazły się nagle w ich posiadaniu.
— Nie oddamy się żywcem!... Niech teraz przychodzą!... — szepnął Władysław, kładąc karabin pod ręką.
Hania kiwnęła głową, lecz jednocześnie poprosiła brata, aby pokazał jej, jak to się broń nabija i celuje.
Hania już była przebrana po męsku, ale włosy jeszcze miała splecione w warkocz, okręcony dokoła głowy.
— Przedtem musimy z tem skończyć!... — mruknął chłopak, wskazując kiwnięciem głowy na włosy dziewczyny.
Hania posmutniała, zaczęła jednak posłusznie warkocz odwijać i rozplatać. Władysław szukał nożyczek w podróżnym worku Charłampiewa; Badmajew jęczał cicho i gadał coś po mongolsku, czy burjacku w malignie.
Nożyczek nie było ani w rzeczach Charłampiewa, ani w rzeczach Badmajewa, musiano włosy obcinać długim, do sztyletu podobnym, nożem mongolskim. Chociaż był dość ostry, ope-
Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część pierwsza.djvu/29
Ta strona została przepisana.