i napijcie się dobrze, gdyż o jedzeniu prędko być mowy nie może...
Worki tutaj zostawicie, pójdziecie z bronią tylko!... Jeden przy workach zostanie i kładki będzie pilnował... Niech strzela każdemu w łeb, kto się będzie zbliżał, a hasła nie powie... A hasło pamiętajcie, jakeśmy się z tamtymi towarzyszami umówili: — „królewna“!... No, marsz w drogę!
Bez trudności przeszli wodospad i Tomek poprowadził ich, świecąc latarką po tych cudnych przejściach, grotach, korytarzach, któremi sam wówczas uciekał. — Czerwone znaki wszędzie wskazywały im drogę. Nieraz chłopacy chcieliby się zatrzymać i podziwiać, rozejrzeć po tych cudownościach, ale Tomek nie pozwalał.
— Potem, potem będziecie oglądali dowoli!... Teraz iść za mną, cicho, nie gadać!...
Kiedy znaleźli się w Grocie Tęczowej, zebrał oddział, obejrzał, czy każdy ma w porządku ubranie, broń, naboje i wydał rozkaz:
— Będziecie stali z dwóch stron w szeregach tam u otworu z mieszkalnej pieczary zbójnickiej. Jak kto się stamtąd pokaże, za łeb go, gębę zatkać i wiązać tym oto sznurem... Nie
Strona:Wacław Sieroszewski - Dary wiatru północnego.djvu/193
Ta strona została uwierzytelniona.