Strona:Wacław Sieroszewski - Józef Piłsudski.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

musi go dokonać cały naród — powtarzał. Zdanie to uważano za herezyę wobec świętych przykazań „klasowego stanowiska“. Ale urok imienia Piłsudskiego i wpływy jego były tak potężne wśród robotników i młodzieży, że nie odważono się jeszcze występować jawnie przeciw niemu, a mruczano i intrygowano po kątach. Tymczasem wojna zastukała do wrót państwa rosyjskiego wcześniej, niż przypuszczano. Królestwu Polskiemu zagroziła mobilizacya. Piłsudski rozwija gorączkową działalność, jeździ, konferuje z organizacyami i z działaczami politycznymi.
— Powinniśmy niedopuścić do mobilizacyi, albo choć ją utrudnić! Przecież to nonsens i hańba, abyśmy poszli przelewać krew gdzieś tam daleko za sprawy rosyjskie, żebyśmy się pozwolili prowadzić do Mandżuryi na rzeź, jak barany, podczas gdy ta krew, tutaj przelana w walce z zaborcą, w obronie naszego honoru narodowego, nieobliczalne nam może dać korzyści! — powtarzał nieustannie.
Każdy rozważniejszy zgadzał się z nim, lecz stawał bezradny wobec ogromu zagadnienia, politycy zaś konspiracyjni rozwiązywali rzecz bardzo prosto:
— Wydamy odezwę!... Zasypiemy kraj proklamacyami! — Rząd się ulęknie!
— Nie ulęknie się!... Broń dać trzeba rezerwistom i kierownictwo, a nie świstek papieru — odpowiadał Piłsudski i odtąd wszystkie wysiłki ku temu skierował celowi.
Zaraz więc po wypowiedzeniu wojny i po załatwieniu niezbędnych organizacyjnych zarządzeń