stawić tornistry, wziąć tylko ładownice. Ranni, chorzy, tabory, artylerya oraz baony IV i VI zostawały na miejscu. Rozstanie było niezmiernie wzruszające. Bez okrzyków, bez słów, silnem uściśnieniem ręki, wprost kiwnięciem głową z szeregów, żegnali się żołnierze i oficerowie, przyjaciele, towarzysze, często krewni... Wszędzie twarze surowe, skupione, spojrzenie twarde, stalowe... A za górą tuż tuż grały armaty, słychać było ogień karabinowy i pod lasem na drodze szybko okopywała się austryacka piechota. Wreszcie Piłsudski wsiadł na konia i kolumna ruszyła, poprzedzana przez 200 ułanów, którzy wyjechali wcześniej. Z taboru oddział wziął z sobą tylko 5 kuchni polowych.
W Strzegowej, za którą blizko stały ostatnie forpoczty austryackie, Piłsudski daje kolumnie wytchnienie parogodzinne a naprzód wysyła kawaleryę w 4 kierunkach: 1) przez Chlinę w stronę Żarnowca (poruczn. Janusz Głuchowski ), 2) przez Jeżówkę, Tczycę na Stary Miechów (por. Gustaw Dreszer-Orlicz), przez Wolbrom w stronę Miechowa (podp. Pytlewski — Świerszcz). 4) przez Wolbrom — Buk — Chobędę — Ulinę Wielką, Małą Rzerzośnię i dalej... (rotm. Belina-Prażmowski).
Na składnicę meldunkową wyznaczono Porębę Dzieżną, wieś w pół drogi od Strzegowej do Tczycy. Tam udały się natychmiast baony Kuby-Bojarskiego (I) i Sława-Zwierzyńskiego (V). Piłsudski zatrzymał przy sobie w rezerwie baon Śmigłego (III) i resztę konnicy. W południe wyruszył Piłsudski ku
Strona:Wacław Sieroszewski - Józef Piłsudski.djvu/75
Ta strona została uwierzytelniona.