poszukiwany jest korzeń dzikiego żeń-szenia, który zdarza się jeszcze znaleźć w odludnych ostępach Mandżuryi i Korei północnej. Za taki korzeń płacą Chińczycy bajeczne sumy, do kilku tysięcy dolarów za sztukę. Do rąk prywatnych dostaje się on jedynie jako kontrabanda, gdyż uważany jest za własność dworu cesarskiego w Chinach i królewskiego w Korei. Korzeń dzikiej rośliny jest duży, długości od jednej do 4 stóp i grubości 1½ do 2½ cali średnicy. Korzeń uprawnego żeń-szenia o wiele mniejszy i tysiąc razy tańszy. Uprawą jego trudnią się przeważnie w prowincyi stołecznej Kiön-gyj-do i w południowej Kiön-sań-do. Tam często można zobaczyć otoczone płotami niewielkie morgowe plantacye tej rośliny. Są one zaorane w wysokie zagony, na paręset stóp długie i do czterech szerokie. Każda grzęda nakryta od strony południowej pochyłym, nizkim daszkiem z rogoży, gdyż żeń-szeń znosi doskonale zimno, nawet mrozy, ale nie lubi światła. Ziemia odpowiednio wybrana powinna być dobrze uprawna próchnicą z liści, zmieszaną z piaskiem. Każda roślina jest wciąż starannie okopywana, opielana i zażywiana; wykopują ją najczęściej dopiero w czwartym roku, ale często pielęgnują znacznie dłużej, do lat 10, gdyż im jest starszą, tem ceni się drożej. Po wykopaniu gotują korzenie długo w wodzie, suszą w suszarniach, ogrzewanych węglem, oczyszczają z drobnych przyrostków, zwijają każdą sztukę oddzielnie w papier i pakują do niedużych koszyczków po 10 funtów każdy. Koszyczki zrewidowane i oplombowane przez
Strona:Wacław Sieroszewski - Korea.djvu/105
Ta strona została skorygowana.