Charakterystyczną cechą średnich szkół korejskich jest zupełny brak podziału zajęć wśród nauczycieli. Etaty są bardzo nieliczne, nauczyciele dzielą się nie według przedmiotów, lecz według klas; każdy z nich musi wykładać wszystkie lub prawie wszystkie przedmioty powierzonym mu uczniom. Szkoła normalna np. składa się z dyrektora (hak-kio-dzan), dwóch starszych nauczycieli (kio-goań), jednego młodszego (pu-gio-goań), trzech nauczycieli przygotowawczych (kio-uöń) i sekretarza (siö-gyj). Nauczyciele europejscy porozumiewają się ze swymi uczniami zapomocą tłomaczów przysięgłych. Nawet oni pobierają dość skromne wynagrodzenie, najwyżej od 2—3 tysięcy dolarów. Japończycy biorą do 100 dol. miesięcznie, nauczyciele krajowi — około 50 dol., a nauczyciele szkół początkowych — najwyżej 15—20 dol. miesięcznie.
Jak widzimy, małe, nadzwyczaj małe są wydatki państwa korejskiego na oświatę i nadomiar lwią ich część pochłaniają szkoły wyższe i cudzoziemskie. Reforma szkolna nie tknęła bynajmniej szkoły elementarnej. Jakże więc poczyna sobie lud prosty i skąd bierze się znaczny stosunkowo wśród niego procent ludzi piśmiennych[1]?
- ↑ Autor artykułu „He‘is a farmer“, pisze, że wśród wieśniaków korejskich jest 60% analfabetów, a włącznie z kobietami 85%, że ilość ich najmniejsza jest w prowincyi stołecznej Kiön-gyj-do i sąsiedniej Choan-hä-do, a najwięcej — w mało kulturalnej części półwysp., na północy. („The Korean Reposit“. 1898 r. p. 230).