nom i cudzoziemcom, buddystom i Japończykom oraz naruszycielom „starych obyczajów“, podczas gdy główne narzędzia ich uciemiężenia — szlachta i urzędnicy uchodzili cało. Prawo z 1894 r. zniosło niewolnictwo, zniszczyło przywileje szlachty i urzędników, wprowadziło równość wszystkich wobec prawa, ale... zdaje się, że lud prosty z darowanych mu swobód zachował jedynie prawo noszenia kapeluszy, „man-gon“ oraz szerokich rękawów, poza tem urzędnicy i szlachta postępują, jak dawniej... Wyrobił sobie jednak lud korejski pewną z jego potulnym charakterem zgodną formę biernego oporu, do której ucieka się w razie niezwykłych nadużyć. W Korei nadzwyczaj rozpowszechnione są stowarzyszenia (kie) zawodowe, spożywcze i wzajemnej pomocy; są nawet pogrzebowe (sian-bo-kie), weselne (pu-cżio-kie), dostarczające środków do świętowania Nowego Roku (sie-cżioń-kie), pożyczkowe (päk-ha-kie), wreszcie postrzyżynowe (pu-cżio-kie), ułatwiające materyalnie obchód uroczystości obrzędowej zaplatania włosów chłopcom po dojściu do pełnoletności, albo egzaminowe — dające na podróż do stolicy i złożenia tam egzaminu państwowego itd. Wszystkie prawie rzemiosła i zawody zorganizowane są w cechy[1], jest ich w Korei bez liku, wspomagają się wzajem i występują bardzo solidarnie.
W razie nadużyć niezwykłych lub wielkiej srogości
- ↑ O gildyach kupieckich już mówiliśmy wyżej. Rozdział XVIII.