tam, gdzie wskaże jego monarsza żółto-czerwona chorągiew.
Nazajutrz otwarto mogiłę, wydobyto trumnę i ruszono w uroczystym pochodzie, na którego czele wystąpił rycerz z monarszą żółto-czerwoną chorągwią. Chorągiew natychmiast rozwinęła się i pociągnęła za sobą chorążego. Wiodła go, za 99 gór i dołów; wreszcie zatrzymała się i gdy rycerz chciał ją dalej ponieść, kroku nie mógł uczynić.
W tem miejscu kazał cesarz swą zabitą żonę pochować. Zwie się to miejsce Kiąg-nun. Przedtem były tam tylko suche skały, ale wkrótce ludzie mówić zaczęli, że ze wszystkich 99 dolin płynąć zaczęły strumyki, że wszędzie bić zaczęły źródła... Chodzili, oglądali, dziwili się. Mieszkał wówczas niedaleko Seulu ubogi jan-bań, który miał dwóch synów: jednego — ślepego, drugiego — suchorękiego. Ponieważ pochodzili z rodu jan-baniów, choć byli kalekami, musieli służyć. Mały, co prawda, zajmowali urząd i niebardzo na nich zważano. Sami jednak zwrócili się do rodziców:
— Wszyscy już złożyli hołd małżonce króla w jej nowej mogile, myśmy tylko tam jeszcze nie byli... Choć mały zajmujemy urząd, wypada i nam to uczynić. Puśćcie nas!
Rodzice po naradzie zgodzili się, gdyż nie mogli im odmówić. Najęli dwa palankiny i wysłali synów. Wędrując przez rzeczki i strumienie, zapragnęli ochłodzić się od spiekoty i od wypitej „suli“ (wódki), zdjęli
Strona:Wacław Sieroszewski - Korea.djvu/444
Ta strona została skorygowana.