punktu na tylcu woza. Tworzy to przy większym zaprzęgu całą sieć sznurów, ale jest ekonomiczne. Środkowe zwierzę zaraz w hołoblach; przyprzężek zwykle dwie, trzecia i czwarta na przedzie w cugu. Furman z długim batem siedzi na hołoblach, tuż przy ogonie pierwszego muła. Ładowanie wozu wymaga umiejętności, aby równowaga była zachowana. Pod hołoblami wiszą podpórki na wypadek, gdyby zwierzę upadło. Z tyłu pod wozem wisi gliniana maźnica ze smarami. Wozy chińskie nie skrzypią jak mongolskie lub buryackie arby, choć są z konstrukcyi bardzo do nich podobne. Koło chińskie obraca się wraz z osią, a jest zbudowane z kawałków drzewa zbitych na płask i okutych ogromnymi gwoźdźmi. Łebki gwoździ, przystając do siebie, tworzą obręcz. Wóz chiński trzęsie niemiłosiernie, jest ciężki, niezgrabny, ale mocny, da się łatwo reparować i dla dróg tutejszych, haniebnych dróg, jedyny. Jaki pan, taki kram.
Na takich wozach przelatywały mimo nas cwałem całe gromady wesoło śmiejących się Chińczyków. W ładniejszych i starannie zakrytych budkach wozów widziałem malowane Chinki z dziećmi i pierzynami. Z niektórych wyglądał otyły kupiec lub wyschła twarz urzędnika. Zresztą urzędnicy jechali przeważnie wierzchem, na pięknych
Strona:Wacław Sieroszewski - Na daleki wschód - kartki z podróży.djvu/108
Ta strona została uwierzytelniona.