tek zabrano, pozbawiono stopni naukowych, i wielce poniżony umarł w więzieniu. Dopiero, kiedy wybuchła wojna i miasto wzięto, przypomniano sobie nieszczęśliwego „Si“, wrócono mu cześć i postawiono pomnik... Powinien ci się jego pomnik podobać, gdyż ten „Si“ był przyjacielem Rosyan!
Pomnik istotnie był ładny, choć nie miał zadumanych małpek na cokóle, lecz srogie lwy. Na nieszczęście, po sprawdzeniu, okazało się, że jest pomnikiem nie cnotliwego urzędnika, lecz cnotliwej wdowy.
Nie mogłem się nawet dowiedzieć, czy istniał ów zdecydowany przeciwnik wojny, czy też historya była wymyślona naprędce dla przekonania mnie o wielkiej lojalności mieszkańców miasta Cycykaru...
Cycykar wzięto szturmem... t. j. strzelano kilka razy z armat i karabinów do nadchodzących wojsk. Co się tu działo, nie mogłem się dopytać, ale nieraz w głuchych ulicach takie na mnie z tłumu padało spojrzenie, że mrowie brało. Pozornie jednak stosunki były jak najlepsze.
W dzień chodziłem po ulicach z tłómaczem, nawet sam, i zaglądałem do odległych pustych zaułków — nie spotkało mię nic złego; widziałem na targu i na ulicach samotnie chodzących Europejczyków, nawet kobiety europejskie... lecz gdym
Strona:Wacław Sieroszewski - Na daleki wschód - kartki z podróży.djvu/113
Ta strona została uwierzytelniona.