okaz chińskiej architektury. Obecnie wszystko to opadło, pokruszyło się, poblakło; obszerne dziedzińce gęsto porosły zielskiem kolczastem; lwy kamienne potraciły nosy, majolika połupała się, laka poczerniała. Nawet piękna baszta „Feniksa“ wygląda jedynie jak zrudziały szkic ślicznego pawilonu. Wewnątrz pusto: śmieci, opadłe tynki, kurz. Cenne przedmioty: rękopisy, obrazy, odzież, insygnia i regalia, zamknięte w pudła, spoczywają w szafach, niby w sarkofagach. Nikt z nich nie korzysta, nie widzi ich, tleją zwolna, nie słysząc nawet głosów ludzkich, gdyż nikt tu nie chodzi, z wyjątkiem dziań-dziunia, który z obowiązku to czyni raz na rok. Teraz na chwilę wydobyły je nazewnątrz ręce zdobywcy, i znów obecnie opisane i ponumerowane, pokładły się na dawne miejsce, umierać w spokoju.
Są tu cenne portrety najstarszych protoplastów panującego obecnie domu, są śliczne naczynia z nefrytu, porcelany, bronzu, albumy starych monet, sięgające niepamiętnych czasów... Biblioteka pełna ciekawych dzieł, wszystko marnieje bez użytku w starym pałacu, gdzie zaciekają sufity i walą się ściany. Szczury jedynie mają wielkie używanie.
Smętne myśli przychodzą do głowy, gdy się patrzy na tę byłą wielkość. Gdy wyjrzały na mnie
Strona:Wacław Sieroszewski - Na daleki wschód - kartki z podróży.djvu/142
Ta strona została uwierzytelniona.