Strona:Wacław Sieroszewski - Na daleki wschód - kartki z podróży.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.

tkwiły nieruchomo w błękitach. Może nie miały co mleć w tym roku, a może wiatr był dla nich za silny.
Istotnie wiatr, w miarę posuwania się pociągu na wschód, wzmagał się, nabierał cech wichury.
W Samarze za radą generała, który znał dobrze te okolice, zrobiłem zapas żywności.
— Może się panu uda szczęśliwie... przeskoczyć przez nasz Złatoust, ale... zawsze lepiej mieć coś z sobą!
Na stacyi dużo gadano o wypadku, który zdarzył się niedawno (28 lutego) na Uralskiej przełęczy. Pociąg spadł z nasypu i według sprawozdań gazet było 50 rannych i kilku zabitych.
Droga między Syzraniem a Złotoustem uważana jest za najgorszą i najniebezpieczniejszą w całej Rosyi. Ciągle zdarzają się rozmaite wypadki.
Podróżni przygotowywali się do przebycia tej części drogi, jak do jakiej wojennej wyprawy.
Miałem już w wagonie współtowarzyszów. Wprawdzie generał wysiadł w Samarze, ale natomiast damski przedział zajęła jakaś dystyngowana Angielka.
We dnie wiatr przycichł, i pędziliśmy wesoło wśród słonecznych kryształowych błękitów, podziwiając zaspy śniegu, namiecione przez niedawną zawieję. Tydzień temu wstrzymała ona na