Strona:Wacław Sieroszewski - Na daleki wschód - kartki z podróży.djvu/222

Ta strona została uwierzytelniona.




23 września.

Po nieprzespanej nocy pocieszył mię śliczny poranek. Minęliśmy wielkie miasta Kioto, Osaka. W Kobe zmiana pociągów. Dostałem się do pięknego, widnego wagonu, lecz też zapełnionego podróżnymi. Do tego wagonu weszła także bardzo ładna i młoda Angielka z chorym ojcem. Zajęła niewygodne miejsce, ale nie chciała go zamienić na proponowane przeze mnie. Widziałem pewne zdziwienie na twarzach Japończyków, którzy zrozumieli treść naszej rozmowy. Zwłaszcza dziwił się mój sąsiad, kupiec jedwabiu z Osaka, który zdążył się już ze mną zapoznać i „wprawiał“ się w te kilka angielskich wyrazów, które umiał. Wyglądało to dosyć zabawnie, gdyż najczęściej powtarzał pytanie: „do you speak english?“ ponieważ wymawiał je najlepiej. Pytał mię, co ja chciałem od tej młodej kobiety i czy ją znam. Zauważyłem, że Japończycy o wiele są uprzejmiejsi