drogę w takich śniegach wyjeździć. Mosty i promy na licznych rzeczkach, groble na błotach, bezpieczeństwo osobiste, szkoła, administracya gminna, potrzeby kościelne i rodzinne, wskutek słabego zaludnienia wymagają skupienia się rodzin. Trzeba więc dla nowych sadyb szukać miejsc obszernych, z dobrym wygonem, z obfitą i smaczną wodą, na południowych stokach, gdzie udawałyby się ogrody, a jednocześnie miejsc niedaleko położonych od ornych pól i sianożęci. Wyznaczenie każdej gminie przez pomiary rządowe określonych granic, oraz podział ziem gminnych między oddzielnych gospodarzy, bardzo utrudniły wyszukanie dogodnego dla wszystkich miejsca.
Ale koniec końców, względy gospodarcze przeważają i z wielkim nakładem czasu, pieniędzy i trudu powstają zwolna nowe ogniska nowego życia, do których zwolna przepełzają mieszkańcy dawnych, rojnych siół.
W dawnych siołach coraz więcej zobaczyć można domów niezamieszkanych z zabitemi drzwiami, z wyłupionemi oknami, pustych, smutnych, umierających. A obok umiera piękna niegdyś, szeroka i zwiedzana droga. Przedstawia ona już tylko wązką, wiejską drożynę, zawianą i wyboistą, i jedynie słupki przydrożne, bielone miejscami kamienie, ładne mosty oraz potężne na spadzisto-
Strona:Wacław Sieroszewski - Na daleki wschód - kartki z podróży.djvu/55
Ta strona została uwierzytelniona.