garzy wezwano do innej roboty. Nająłem natychmiast Chińczyków i w ten tylko sposób uratowałem moje kufry. Zostałyby, jak wiele innych.
W tych warunkach przejazd koleją Syberyjską, zwłaszcza z rodziną i rzeczami, przedstawia przewlekłą katuszę. Droga zwykłym pociągiem z Moskwy do Irkucka trwa najmniej dni 14. Ekspresem przebywa się tę przestrzeń w dni 9, a cała droga do Portu Artura trwa dni 20-cia. Z Warszawy przesiadać się trzeba trzy razy: w Moskwie, w Irkucku, na st. Mandżurya. W tej ostatniej komora celna i rewizya paszportów.
Ale i w ekspresie pomimo wybornych wagonów niema się dotychczas tych wygód i tego bezpieczeństwa, co w pośpiesznych pociągach europejskich. Przedewszystkiem służba jest o wiele gorsza. Lokaje, pozornie układni i ogładzeni, są często bardzo podejrzanemi osobistościami. Skarżyli mi się pasażerowie, że giną drobne, cenne przedmioty: cygarniczki, munsztuki, parasole, laski z wartościowem okuciem, a przeważnie broń. Wszystko to niby zarzucone lub zapomniane, znajduje się niekiedy, jeśli pasażer zrobi awanturę, ale częściej zostaje w ręku złodziejów.[1]
- ↑ Doświadczyłem tego i na sobie, gdyż lokaj w irkuckim ekspresie ukradł mi rewolwer, wskutek cze-