wyprawy do Kamczatki, skąd spodziewam się powrócić przed zbliżającym się śniegiem, abym uścisnął żonę, a ciebie przekonał o mem przywiązaniu. Cała zdobycz, którą zyskam na kozakach, będzie dla ciebie i twoich poddanych. Zalecam także niniejszym listem towarzyszom moim, ażeby we wszystkiem posłuszni byli rozkazom przyjaciela mojego, oddawcy tego listu, Maurycego Beniowskiego, i tak onych słuchali, jak gdybym sam one wydawał. Życzę wszelkiego szczęścia mojemu Ojcu, moim towarzyszom i mojej żonie.
Pilnie słuchali, w ciszy najgłębszej, listu krajowcy, płakała młoda żona Ochotyna, kryjąc łzy w futrzanym rękawie, uważnie oglądał podpis i pieczęcie Sałazow. Odszedł na stronę do swoich towarzyszy i długo szeptał z ich naczelnikiem.
Po długiej milczącej zadumie powstał nareszcie wyniosły Taju, sam Gruby Tuachta, i tak rzekł:
— Gdy byliśmy bliscy zgnębienia, gdy wsie nasze zamieniły się w popiół a wojownicy nasi odeszli w państwo Wielkiego Morskiego Starca, gdy dzieci nasze miały umierać z głodu, pozbawione ojców zabranych w niewolę, a kobiety nasze musiały podszywać obuwie brodatym kozakom, zjawił się na skrzydlatym okręcie biały