Ta strona została przepisana.
XXVII.
Osłabienie, wywołane utratą krwi, oraz gorączka, spowodowana otwarciem i zaognieniem się rany, przykuły Beniowskiego na czas jakiś do łoża. Choć Meder zalecał bezwzględny spokój, chory nie zażywał go jednak. Co chwila nowe wydarzenia wymagały jego interwencji i sankcji.
Pierwszy wpadł Chruszczow i pytał go, co robić:
— Załoga burzy się i żąda, aby jej wydać pełną porcję wody. Tymczasem musieliśmy część jej użyć do gotowania skór, więc chciałem powetować ubytek... Jest jej tak mało, że doprawdy nie wiem, co będzie... Co radzisz?... Dać, czy nie dać?
— Nie dać!...
— Burzą się!... — powtórzył z zakłopotaniem Chruszczow.
— A więc rób, jak uważasz!... Mojem zdaniem, nie dawać!
— Właśnie nie wiem sam, co robić: nie dam