Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean II.djvu/246

Ta strona została przepisana.

Dowiedział się Beniowski od niego, że część zachodnia wyspy należała do Chińczyków, że z siedmiu jej prowincyj sześć jednak jest niepodległych, że trzecia część mieszkańców jest dzika i są to właśnie ci, z którymi załoga „Ś-go Piotra i Pawła“ się starła.
Pochlebnemi barwami malował Hiszpan bogactwa wyspy, żyzność jej gruntów, wydajność roślinności, zdrowotność klimatu; upewniał, że z małemi siłami łatwoby można całą wyspę podbić i oswobodzić ją z pod panowania chińskiego.
Beniowski pilnie słuchał, ale zamiast odpowiedzi spytał Hiszpana, czyby z nim do Europy nie chciał powrócić.
Zbladł na to nieznajomy i oświadczył, że, mając tu piękną żonę, dzieci oraz powszechne poważanie, niczego więcej do szczęścia nie potrzebuje.
— Chybabym własnym był nieprzyjacielem, gdybym opuszczał tyle korzyści i dni moich spokojność!... I dlaczegóż?... Bym raz jeszcze widział „zbrodniów“ oświeconych i wypolerowanych niewolników!... — dodał wreszcie z pogardą.
Na tem się rozmowa ich w tym przedmiocie urwała, gdyż Beniowski ani nie nastawał na swoją propozycję, ani żadnych więcej w tym względzie nie uczynił zwierzeń.
Don Hieronimo zanocował na statku. Choć podejmowany z wielką uprzejmością przez Beniowskiego, czuł się do pewnego stopnia jego