Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean II.djvu/37

Ta strona została przepisana.

mieni prorokinią, uczyć i zwodzić sługi moje, żeby porubstwo płodzili i wszeteczeństwo czynili poprzez trupy ojców swych... Porzucę ją na łoże, a którzy z nią cudzołożą, w ucisku będą... Pobiję je śmiercią i poznają, żem ja jest, który badam się nerek i serc człowieczych, jeśliby nie pokutowali uczynków swoich...
— Cóż więc mam czynić!? — spytała, unosząc się z poduszek.
Oczy, pełne łez, utkwiła w natchnioną, straszną twarz sekciarza. Ten milczał, patrząc w nią przez chwilę wyszłemi z orbit oczyma, jak w puste miejsce.
— A gdy otworzył piątą pieczęć, obnażyły się dusze pomordowane dla słowa bożego i dla świadectwa, które miały... I wołały głosem wielkim, mówiąc: Dokądże, Panie, nie sądzisz i nie mścisz się krwie naszej nad mordercę nasze, które posiedli srom i chuć córek naszych, pomazawszy je krwią naszą?
— Ach, nie mów, nie mów! — jęknęła znowu, opadając na poduszki. Zgrzeszyłam, zgrzeszyłam... oddałam mu ciało i duszę moją... oddałam, ojcze... Lecz co czynić?... co czynić dla odkupienia... dla zbawienia wszystkich... przeze mnie Boże!... Boże!...
— Zapuść sierp twój w żni, gdyż przyszła godzina żęcia, ponieważ usycha żniwo ziemi... I dano im, aby nie zabijali ich, ale aby byli męczeni pięć miesięcy ogniem wewnętrznym, jako męczenie niedźwiadkowe jest, gdy człowieka