Strona:Wacław Sieroszewski - Ol-Soni Kisań.djvu/157

Ta strona została przepisana.

dną miarą nie mogę dopuścić do obrad nad nim i z rozkazu Najjaśniejszego Pana towarzystwo »Kwiatu Narzeczonego« rozwiązuję i obrady jego zawieszam...
Skończył i surowym wzrokiem powiódł po tłumach, które zaczęły się w popłochu rozchodzić. Oddział żołnierzy wszedł na podwórze. Wtedy dopiero oczy Kim-ok-kiuma spotkały się z rozgorzałym, buntowniczym wzrokiem syna...