Strona:Wacław Sieroszewski - Ol-Soni Kisań.djvu/215

Ta strona została przepisana.

— Jestem wiernym sługą i niewolnikiem, Najjaśniejszy Panie!...
— Siadaj i mów!...
— Leśne Towarzystwo Müller zobowiązuje się natychmiast wypłacić milion dollarów, ale żąda pozwolenia na przeprowadzanie wązko-torowej kolejki i telegrafu wzdłuż lewego brzegu Kam-nok-kam.
Król uczynił niecierpliwy ruch.
— Znowu kolej?!
— Na ziemi, którą posiedli na zasadzie poprzedniego zezwolenia Najjaśniejszego Pana...
— Kiedy wydadzą pieniądze?
— Choćby jutro... oraz... — dodał ciszej — poseł Państwa Północnego w razie zawarcia pożyczki prosił uniżenie, by oznajmić Waszej Królewskiej Mości, że w ambasadzie... są bezpieczne i dogodne apartamenta... do rozporządzenia Najjaśniejszego Pana...
— Co?!
— Uważa, że ziemia poselska, choć ustąpiona Cesarzowi Północy przez Waszą Królewską Mość, pozostaje zawsze drogą sercu Waszej Królewskiej Mości częścią krainy Cichego Poranku na równi z wyspą Kong-hoa lub klasztorem Nam-sań, gdzie w chwilach burzliwych szukali monarchowie wytchnienia...
Zasępiona twarz króla złagodniała.
— Powiedz posłowi, że mu dziękuję!... Jak