myślisz, Kim, czy zaburzenia długo jeszcze potrwają?
— Pewny jestem, że wojska Waszej Królewskiej Mości rozbiją powstańców na przełęczy południowej, gdzie na nich czekają. Poczyniono starania, aby pojmać przywódców... Po ich straceniu wszystko ucichnie, gdyż zamieszanie wywołane zostało namową złych ludzi...
— Nietylko! Brak mi tutaj wiernych, sprawiedliwych i uczciwych sług!... Gdzie syn twój, Kim-ok-kium?
— Nie wiem... On nie mój syn już!...
— Czy przyniosłeś co do podpisania?
— Koncesyę Müllera!...
Król klasnął na sekretarzy.
Tegoż wieczora mały japończyk ostrzegał Kim-non-czi’ego:
— Koncesya podpisana i w poselstwie Północnego Państwa przygotowują wytworne apartamenty...
— Wiem o tem.
— Kiedyż więc?...
Korejczyk opuścił oczy i milczał. Gość czekał króciutko, poczem przypadł grzecznie na ręce i, wciągając powietrze, powiedział:
— Kombawa!...